7 lutego 2011

Z targu staroci przywiezione

Wczorajszy wypad na targ staroci w Krakowie zaowocował kilkoma zdobyczami. Budzik z pierwszego planu za 5 zł. Chciałam się targować na 3, ale pan mi powiedział, że za 3 to jedna wskazówka... więc szybko obliczyłam, że budzik ma 2 wskazówki, a pan za cały zegarek chce 5 zł, więc okazja jak nic;))). Oczywiście to targowanie to takie przekorne było;). Następny nabytek to rakietki za dyszkę i aluminiowy szyldzik "Nie palić" i "Palić" za 3 zł. Wypad zaowocował nie tylko w te zdobycze, ale był także olbrzymim doświadczeniem socjologicznym. Tyle kolorowych ptaków w jednym miejscu to ja jeszcze nigdy nie spotkałam i te teksty podsłyszane... nie da się powtórzyć;). I jeszcze jedno, mimo, że handel odbywał się na powietrzu i przy silnym wietrze zostałam zaczadzona dymem papierosowym. Zastanawiałam się, czy to miejsce jest publiczne? Chyba moja tabliczka by się tam przydała;).
Jeszcze jedna sytuacja mi się przypomniała. Jegomość mocno zakropiony sprzedaje klamkę. Zainteresowany klient pyta po ile? Jegomość : Panie ta klamka jest tak pięknie odlana, aż żal mi było ją na złom oddać. A że jedna? To z zewnątrz założy pan sobie tą ładna, a od środka taką zwykłą... Mnie przekonał;))). Dla przyszłych socjologów to idealny materiał na pracę magisterską!







P>S> Dla chętnych do uszycia ptaszków
http://www.spoolsewing.com/blog/wp-content/uploads/2008/06/birdpattern1-1.pdf

33 komentarze:

  1. Doświadczam tego średnio raz w miesiącu,bo w moim rodzinnym mieście z taką częstotliwością odbywają się giełdy staroci (:
    Ale ja je bardzo lubię ,szczególnie wiosna są duże,gwarne kolorowe ,chętnie słucham i obserwuję ... A miglanców nie brakuje.
    Rakietki są świetne!
    Pozdrawiam ciepło
    Pat

    OdpowiedzUsuń
  2. ho ho ho, ale zdobycze!
    No a handlowiec od klamki to bardzo przekonujący był:))

    OdpowiedzUsuń
  3. heheheh świetna historią z tą klamką :D Ja uwielbiam targi staroci... chociaż do mieszkania to prawie nic nie kupię bo nasz minimalistyczny, nowoczesny styl raczej nas ogranicza (choć ja lubię eklektyzm :D) to zawsze z chęcią kupuję coś dla siebie, stare broszki, naszyjniki albo coś dla mamy :) W Lublinie chodziłam co miesiąc... uwielbiam ten klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Udany wypad na pchli targ :)
    Zakupy idealnie wpasowały się w klimat Twojego mieszkania.

    Jak mieszkałam we Wrocławiu co tydzień jeździłam na plac na Niskich Łąkach,och ile tam się nasłuchałam,co drugi sprzedawca to był filozof!

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. podoba mi się recepta na życie Pana od klamki.. wszystko jest możliwe..zależy tylko od naszej interpretacji problemu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. udany wypad ... super zdobycze :)
    też lubię czasem pobuszować wśród staroci ... Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Pan Klamka zdecydowanie zasluzyl na nagrode:) Zdobycze Ci sie trafily kapitalne, a pomysl na wyeksponowanie rakiet kapitalny - az mi sie wakacje zamarzyly:) I dziekuje za projekcik ptaszka:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne rzeczy upolowałaś!!! Wesoło tam musiało być :))))
    Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. oh zazdroszczę :/ ja miałam być wczoraj w Mikołowie-ale dzieci się pochorowały :/

    cudny budzik, a ten koszyk mi wpadł w oko , z uszami ...

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdobycze świetne a zdjęcia to normalnie mistrzostwo świata!!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłaś na starociach! Wiesz, jak mieszkałam w Krakowie to pod "Halę" miałam kwadransik drogi. Czego ja tam nie upolowałam. Żeliwny zlew, dwa kredensiki, okrągły stolik, puszki i takie tam ....:) To było za czasów, kiedy nie było jeszcze tak drogo albo nieźle trafiałam;) Twoje "łupy" super! Rakietki marzenie i w jakim fajnym koszu. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  12. To widzę ,że niedzielę spędziliśmy podobnie, bo ja też,,na gratach,, buszowałam...tyle że z drugiej strony Polski.
    Tak żałuje ,że wczoraj wiklinowego gąsiorka na wino nie kupiłam ;(

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialne zakupy! Zazdroszczę z całej duszy i wciąz ubolewam nad tym, że ciągle nie dane mi jest pobuszować w takim miejscu... Ale co to się bedzie działo jak w końcu dotrę na taką giełdę :P
    Pan od klamki mnie powalił swoim tekstem na łopatki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ty to musisz mieć ciekawie w tym twoim domku !!! pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniale zdobycze!
    A doswiadczenie faktycznie bardzo socjologicznie bogate ;))
    I dialog 'klamkowy' niezly ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. ja byłam w sobotę ale marne wyniki-może za miesiąc bedzie lepiej. I dobrze,ze nie mieszkam w Krakowie, bo widzę ,ze pensja poszłaby "z gratami":)

    OdpowiedzUsuń
  17. mnie też przekonał :-), super zdobycze

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam pchle targi, uwielbiam obserwować ludzi, słuchać ich... to rzeczywiście ciekawostka socjologiczna.
    Bardzo udane zakupy Llooko i pięknie je wyeksponowałaś :)

    Ściskam :))

    OdpowiedzUsuń
  19. he, he. Dobre!
    Teksty ze staroci spisuję do zeszytu od dawna. Lubię ich słuchać. Są nie z tej epoki.
    Rakiety też zbieram ;-) Super zdobycze!

    OdpowiedzUsuń
  20. prawdziwe skarby zdobyłas:) super...gratuluje!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Zazdroszczę Ci takiego wypadu i oczywiście zdobycze pierwsza klasa. Na targowiskach można spotkać niejednego filozofa ... wdając się w dyskusję nieraz dziwię się skąd im się to bierze .
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. To prawda, nie tylko pracę można by na ten temat napisać, ale nawet wciągającą książkę. Moją uwagę zawsze przyciąga, prócz niezwykłych przedmiotów, socjolekt pchlich zgromadzeń i kontrastowy sposób malowania się, zwłaszcza starszych pań:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja też byłam tej niedzieli pod Halą Targową. Z ciekawostek to tylko szyldziki upolowałam z nr drzwi, półeczkę dla Kaliny maleńką do zabawy, koronkę, klosz do łazienki szklany - wszystko wyjątkowo tak po 2-5 zł.
    A widziałaś ten szyldzik mały biały z tekstem mniej więcej: własność fabryki i coś tam dalej - 40 zł mnie za niego facet powiedział. Pan stał mniej więcej na środku placu i miał duży stół
    ( :P może coś Ci to powie)

    OdpowiedzUsuń
  24. Łupy świetne... i atmosfera na targu genialna :) aż się uśmiałam...
    Bardzo chciałabym uszyć ptaszki, ale ten link, który podałaś mi coś nie wchodzi :( ???? Proszę o pomoc...
    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  25. looka coś Ty zrobiła, ze wszystkie blogi przesuwają się na moim kompie góra dół płynnie, a Twój jakby się miał zamiar zawiesić?

    OdpowiedzUsuń
  26. Rewelacyjne zdobycze!!! A klima targów staroci tez lubię, persony można tam spotkać barwne i niezapomniane! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. tez lubię takie łupy, zeby tylko jeszcze chcieli tak tanio i u mnie sprzedawać, no... ale jak już się uda to satysfakcja podwójna :))

    Llookuś, nie było mnie weekendowo, juz odpisuję :)

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  28. ...niesamowite zdobycze...czy oprócz Hali Targowej możesz jeszcze inne takie miejsca polecić...od niedawna mieszkam w Krakowie...pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
  29. Ines nie wiem dokladnie,poniewaz pod Hala bylam pierwszy raz. Podobno w sobote jest tez na Kazimierzu.

    OdpowiedzUsuń
  30. dziękuję...chyba już wiem o jakim miejscu piszesz...

    OdpowiedzUsuń
  31. ooo ciekawe rzeczy namierzyłaś!
    ostatnio bywam regularnie,ale tej nd właśnie przez wiatr sobie odpuściłam :) dokładnie te same mam spostrzeżenia socjologiczne - przekrój przez wszelkie troski, radości i problemy, a wszystko spowite dymem jakby ustawy nigdy nie było ;)
    @ Ines ze starociowych miejsc krakowskich jest jeszcze Emaus wnowej hucie.

    OdpowiedzUsuń
  32. A propos tabliczki i miejsc publicznych... Mnie drażnią dosłownie i w przenośni mieszkańcy w blokach którzy zimą wychodzą palić papierosy na klatkę schodową. Przypuszczam że robią to by nie truć swojej kochanej żony i dzieci (w domu pewnie nie mogą, a na balkonie w 4 litery za zimno), a że przytrują tym sposobem wszystkie inne dzieci i ich matki to już szczegół. Naklejane kartki "NIE PALIĆ" umieszczane przy wejściu nic nie zdziałały.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ines, Agi może kiedyś się spotkamy:)
    Kasiula na dymiarzy nie ma bola:)W knajpach nie można, to palą przed i jak wychodzisz spowija Cię chmura dymu i tak swoje się nawdychasz;)
    Pozdrawiam Was!

    OdpowiedzUsuń