"A właściwie czemu wyobrażamy sobie, że Dobro musi być piękne? Przecież ono może tkwić w szpetnej skorupie."
Dorota Tarkowska "Tam gdzie spadają anioły"
To co piękne, co dobre często bywa pojęciem względnym. Gdy zobaczyłam te "sponiewierane" skrzydła po prosu mnie zauroczyły. Ponieważ miałam w posiadaniu idealną materię do ich wykonania, nie zastanawiałam się dłużej. I tak w sekund 5 powstała moja wersja. Dla mnie są piękne! Uwielbiam taki spatynowany len.
Do koronkowych zawieszek dorobiłam ażurowe skrzydła, które zawisły na "niekompletnej" lampie;). Powstały ze starej firanki i drucianego szkieletu. Drut był przeraźliwie sztywny i mało elastyczny, a może mnie zabrakło umiejętności warsztatowych?
PS. A dobra jest na pewno książka Terakowskiej, która daje do myślenia, a może też znajduje odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Polecam na zimowe wieczory.
Ciepełko ślę!
Anielskie skrzydła to moja druga miłość:), uwielbiam je!
OdpowiedzUsuńTwoje są przepiękne, wspaniale wyglądają uszyte z lnu ale koronkowe też mają swój niepowtarzalny urok. Świetnie to wykombinowałaś z koronką:)
Pozdrawiam cieplutko, miłego dnia!
Skrzydełka są fantastyczne, takie zgrzebne!
OdpowiedzUsuńZobaczyc piekno w "brzydocie" ...., dla mnie skrzydelka sa piekne, te koronkowe co swietne, co za pomysl!
OdpowiedzUsuńjestem pod wrazeniem pozdrawiam
Tak jest coś w tej poszarpanej materii. Pewnie też dlatego lubię len, za jego dwoistość. Z jednej strony niezwykle elegancki uprasowany na "blaszkę" a z drugiej potrafi być taki właśnie drapieżny, byle jaki z pozoru, pomięty, naturalny....
OdpowiedzUsuńUwielbiam lnianą pościel i narzuty.... (właśnie mój len czeka na premierę w dużych formatach).
Ta niekompletna lampa jest obłędna, a koronkowe skrzydła super.
Ściskam :)
Super!
OdpowiedzUsuńA cytat, który przytoczyłaś, to jak przeanalizuje się trochę swoje życie to prawda w 100%.Pozdrawiam:)
Sprawdza się powiedzenie nie to piękne co ładne tylko co się komu podoba.
OdpowiedzUsuńAkurat mi się taka brzydota podoba
Te "sponiewierane" są przepiękne, ale ja i tak wolę koronki. Biegnę przeszperać szafę, zdaje się że miałam podobne firanki. Lampa jest fantastyczna, masz fantazję dziewczyno! Pozdrawiam i życzę dalszych wspaniałych pomysłów!!!
OdpowiedzUsuńAlkowa jest przemiła. Ta noga lampy mnie zachwyciła, też takowej poszukuję. Klatka w tej wersji też mnie oczarowała, pasuje idealnie.
OdpowiedzUsuńSkrzydełka jak zaczarowane,jesteś mistrzynią. Ja lubię właśnie takie jakby od niechcenia tworzone rzeczy, tu niteczka, tam strzępienia (celowo moje domki mają krzywizny) - to daje ten smaczek. Lniane skrzydła i mnie się podobają, a koronki na drucikach są wspaniałe.
Uściski
Skrzydła urocze; ja myślę, że zgubił je Anioł, który właściwie nie mógł się zdecydować, w których mu bardziej do twarzy! To PIĘKNO I BRZYDOTA są pojęciami względnymi, czy w ogóle wszystko, co zaczyna się od naj...! Książkę Terakowskiej zaraz zamawiam! To Tobie należą się podziękowania - za ciepło, którym się z nami dzielisz! I bardzo Cię cenię za to, że starasz się odpowiadać na pozostawiane u siebie komentarze! :)
OdpowiedzUsuńniesamowite są Twoje lniane skrzydła,najpiękniejsze!
OdpowiedzUsuńZ książki Terakowskiej zapamiętałam,że ANIOŁY NIGDY NIE UMIERAJĄ,piękna,refleksyjna opowieść i te skrzydła tak pięknie wpasowały się w przesłanie książki.
Llooko,jesteś Czarodziejką!~
pozdrawiam...i tyle ślicznych rzeczy do oglądania u Ciebie.Myślę,że sama jesteś Aniołem.
Skrzydła są przeprzeprzepiękne!!!Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńllookuś ...lniane skrzydełka są przecudowne , już się mogę zaliczyć do zarażonych! JA TEŻ TAKIE CHCĘ ....KUCZE ,MUSZĘ DO MASZYNY WYSTARTOWĆ ... mogę zgapić ????Plissss.
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę.
*Ila Twoja pochwała to dla mnie wielka przyjemność!
OdpowiedzUsuń*Myszko lubię zgrzebne;)
*Bree to mogą tylko "wrażliwi inaczej":)
*Alizee nie mogę się doczekać odsłony Twoich dużych formatów. Podziwiam Cię za nie!
*Dom działań różnych czasem oceniamy zbyt pochopnie...
*Balbino masz rację, o gustach się nie dyskutuje, są gusta i guściki...
*Danulko jak zrobisz koronkowe, to się pochwal koniecznie!
*Jolanno trafiła mi się ta podstawa za marne grosze. Jeden starszy pan mnie zaczepił na ulicy i pyta za ile ją kupiłam, a ja że za 20 zł. On , że warta jest;))))
*Wingy taka wersja pięknej i bestii;) A skrzydła chyba Ci bliskie, prawda W I N G Y?
*Schola dziękuję za tą czarodziejkę:)
*Aga miło mi1
Ituś zgapiaj i pokazuj co wymodziłaś!
Całusy ślę!
Jeszcze jak bliskie ... :) :) :) :) :) :) :)
OdpowiedzUsuńDobro zawsze jest piękne! Niezależnie od skorupy. jaką jest przykryte.
OdpowiedzUsuńI mnie zachwyciły Twoje skrzydła... przecież widać, że włożyłaś w nie kawałek swojego serducha :)
Pozdrawiam serdecznie.
Przeczytałam Twój cytat z Terakowskiej: I ja jestem zdania że to co pozornie szpetne, jest tak naprawdę piękne, i że ta przewrotność jest o wiele ciekawsza - bo jest co odkrywać ,pozdrawiam skrzydlato.
OdpowiedzUsuńpiękna ta brzydota :)
OdpowiedzUsuńcudne firankowe skrzydełka
pozdrawiam cieplutko
Jak zobaczyłam Twoje pierwsze zdjęcie z tego posta to jak deja vu ;) bo wczoraj na jakimś innym zagranicznym blogu je widziałam, podniszczone też i mnie zauroczyły :))) i też mam ochotę takowe sobie uszyć :))) ślicznie Ci ta szpetota wyszła :) ale to wrażliwe inaczej tylko zrozumieją :)))
OdpowiedzUsuńKoronkowe skrzydełka też fajne :)))
Buziaki
I to jest właśnie magia... można przyjść do Llooki i nie tylko popatrzeć jest na co i poczytać jest co, ale można przekonać się, że piękno dekoracji na Święta nie polega na upychaniu wszędzie bombek:)
OdpowiedzUsuńBombowy pomysł;)
Ściskam:)
uwielbiam twoje innowacje:)ozdoby sa swietne:)
OdpowiedzUsuńcacko!
OdpowiedzUsuńkocham sprany len, mam na jego punkcie chyba chorobę, bo za kawałek, ścinek takiego materiału oddam wiele. Skrzydła cudowne. A dekoracja lampy, to już mistrzostwo świata. CUDO! Ściskam mocno.
kapitalny pomysł, jak zwykle, pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńWczoraj cały dzień robiłam zawieszki z koronek. Wiedziełam że gdzieś to było , mimo wysyilania umysłu nie mogłam sobie przypomnieć gdzie. Ja poprostu lubie umieścić link u siebie jeśli pomysł nie jest mój.
OdpowiedzUsuńDzisiaj kamień z serca to u Ciebie było:):):)
Pozdrawiam Lacrima
Ojej, ta lampa już nie potrzebuje klosza. Koronkowe skrzydła wyglądają pięknie, jakby właśnie sfrunęły do sypialni. Te drugie, bardziej "sponiewierane" też świetne. Urzekła mnie właśnie ich zgrzebność i potargane "pióra".
OdpowiedzUsuńA dobro, piękno, nie każdy umie je dostrzec albo patrzy zupełnie nie tam gdzie trzeba. Znam tą książkę Terakowskiej. Próbowałam nawet namalować okaleczonego anioła i jego oczy, w których zamknięty był błękit nieba. Niesamowite oczy, długo mnie one "prześladowały".
Miłego dnia:) Pozdrawiam cieplutko!
Zapomniałam wczorj dodać ,że fajna nowa odsłona bloga ;)
OdpowiedzUsuńJuż spory czas temu czytałam "Tam gdzie spadają Anioły" i do dziś robi na mnie ogromne wrażenie. Jak dla mnie nowe spojrzenie na Anioła, naszego Stróża. Warto doszukiwać się w każdym człowieku Anioła.
OdpowiedzUsuńSkrzydła są piękne. Odkąd zobaczyłam na którymś z blogów podobne, mam do takich słabość. Niestety nie mam maszyny i nie bardzo wyobrażam sobie jak miałabym się za nie wziąć.
Śle pozdrowienia
ciepłe skrzydła w zimną zimę:)
OdpowiedzUsuńpiękne te firankowe z drucianym szkieletem:)w mojej sypialni też pasowałyby:)
Dobro wcale nie musi byc piekne, choc jedno drugiego nie wyklucza. Twoje spatynowane skrzydla przypominaja mi materialowo zakon Matki teresy Z Kalkuty, a wiec znowu pozostajemy w temacie dobra i surowego piekna prostoty :)
OdpowiedzUsuńSkrzydła piękne...
OdpowiedzUsuńWiesz, Twoja wersja nawet piękniejsza:) ja też lubię takie "spatynowane" tkaniny...urok i czar...
OdpowiedzUsuń