Czasem tak niewiele potrzeba, aby z codziennych czynności uczynić przyjemność. Wystarczy mała zmiana i już człowiek inaczej podchodzi do sprawy. Codzienne obowiązki nie są moją mocną stroną. Pranie, brrr. Prasowanie, jeszcze większe brrr!
Wielkie słoje zamieniłam na pojemniki na proszek. Etykietki są NIEZBĘDNE! Przykład? A proszę bardzo! W międzyczasie, kiedy robiłam etykietki, cała łazienka zawalona została posegregowaną odzieżą. Kupka czarnego, kupka białego, kupka tego i owego... Włożyłam czarną kupkę i odruchowo sięgnęłam po kolorowe granulki i dawaj! Dopiero jak zawieszałam drewienka z napisami "Kolor", "Biały", zorientowałam się, że właśnie moje czarne odzienie zostało poddane działaniu wybielających cząsteczek!
Myślę jeszcze o butelce na płyn, ale najlepiej takiej z uchwytem i o szufelkach drewnianych lub metalowych. Widziałyście gdzieś takie?
Następne w kolejności to oswajanie prasowania. Może kilka gadżetów pomoże? Podobno jeśli nie możemy się pozbyć potwora, to najlepiej go oswoić?;)
Wielkie słoje zamieniłam na pojemniki na proszek. Etykietki są NIEZBĘDNE! Przykład? A proszę bardzo! W międzyczasie, kiedy robiłam etykietki, cała łazienka zawalona została posegregowaną odzieżą. Kupka czarnego, kupka białego, kupka tego i owego... Włożyłam czarną kupkę i odruchowo sięgnęłam po kolorowe granulki i dawaj! Dopiero jak zawieszałam drewienka z napisami "Kolor", "Biały", zorientowałam się, że właśnie moje czarne odzienie zostało poddane działaniu wybielających cząsteczek!
Myślę jeszcze o butelce na płyn, ale najlepiej takiej z uchwytem i o szufelkach drewnianych lub metalowych. Widziałyście gdzieś takie?
Następne w kolejności to oswajanie prasowania. Może kilka gadżetów pomoże? Podobno jeśli nie możemy się pozbyć potwora, to najlepiej go oswoić?;)
Pomysł z wykorzystaniem słoji bomba-pod warunkiem ,że ma się łazięnkę w której można je wyeksponować.
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj też porządkowo, jak się zaczyna domowe rewolucje to lista rzeczy które są niezbędne ciągle się wydłuża.
Pozdrawiam
Pozwolę sobie jeszcze napisać, że zmieniłam adres bloga.
Świetny pomysł ze słojami na proszek - u mnie straszą wielkie pudła.
OdpowiedzUsuńMam pytanie odnośnie tych koron. Nigdzie nie mogę takich znaleźć a tak bardzo mi się podobają. Jak zdobyłaś swoje?
Piękne etykiety!
OdpowiedzUsuńJa w takich słojach trzymam makarony.
Masz śliczna łazienkę
~Kamilo już Cię odwiedziłam i kawkę wypiłam:)
OdpowiedzUsuń~Myszko korona średnia to dzięki uprzejmości Dagmarki, mała dawno kupiona, a duża mój twór;)
~Jago ja też trzymałam, ale ciągle pustoszały więc postanowiłam zmienić ich przeznaczenie:)
Na moim blogu jest zrobiony przeze mnie pokrowiec na deskę. Może Ci się spodoba. A słoje sobie kupię takie jak Twoje. Świetny pomysł. Drewniane szufelki można nabyć przy okazji świątecznych budek na rynkach miast np w Krakowie.
OdpowiedzUsuńJak zwykle jestem zachwycona:)a co do drewnianych szufelek to www.swiatherbat-tbg.pl/images/drewno%20lyzka.jpgys znalazłam coś takiego, nie wiem czy o to chodziło. Wydaje mi się,że slicznie by wygladały w tych słojach ale to tylko moje zdanie. Ps. Filipek dziekuje miłej Pani za urodzinowe życzenia:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi słojami!!Gdzie takie zakupiłaś?
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne zdjęcia!
Pozdrawiam
uwielbiam te słoje... sama mam ich kilka w kuchni... ale pomysł z proszkami genialny :) ja trzymam proszki w szafce w wurach tak jak je kupuję... ale może rozważę takie rozwiązanie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDrewniane szufelki kupiłam kiedyś w markecie " Central" czyli mniejszym oddziale DT " Centrum" :) Widziałam niedawno takie same w jakimś internetowym sklepiku z przyprawami czy szklanymi pojemnikami, ale nie pamiętam - ot starość ;)
OdpowiedzUsuńNiewielkie to były szufeleczki, z surowego jasnego drewna, może jednak uda mi się tam trafić raz jeszcze
- cicha podglądaczka Twoich marzeń :)))
Pomysł faktycznie super dużo bardziej przyjemniej wygląda niż zwykłe pudła.Brawo za inwencje twórczą
OdpowiedzUsuńTo te co je ila pokazała.
OdpowiedzUsuńJa te słoje używam do przechowywania płatków śniadaniowych dla dzieci, a i proszków do prania nie używam, ino płyny - ale Twój pomysł genialny w swej prostocie :)
OdpowiedzUsuńI jak zwykle piękne aranżacje.
Pozdrawiam ciepło.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł! gratuluję i pozdrawiam bardzo serdecznie!;)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł i super aranżacje :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł ze słojami, cudne aranżacje!
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię prać, wieszać , segregować, nawet prasować:)ale tylko przy ulubionym filmie.
Pozdrawiam serdecznie!
I ja nie należę do tych, co lubią codzienne porządki:)
OdpowiedzUsuńŚwietne etykiety! a nad tym słojem to już wzdychałam, zresztą nie tylko ja, jakiś czas temu, jest piękny!
Ach wszystkie zdjęcia wyszły Ci fenomenalnie:)
Idę, póki jeszcze pamiętam, że mam pranie w kolorze:)
Już poprawiam link, spróbuję wstawić aktywne
OdpowiedzUsuńwojdrew
despol
Ja też z tych "wariatów", którzy lubią prać, wieszać i segregować (jak Wichrowa). Ale niestety prasować NIENAWIDZĘ!
OdpowiedzUsuńŚwietne pomysły i cudowne zdjęcia :)
No właśnie i tak nie wiele a jakie efekty! Pięknie to wygląda!!! ;) świetny pomysł :D
OdpowiedzUsuńCo do drewnianych łyzek kiedyś widziałam w intermarche...
A stalową wystawiłam kiedyś tu
http://pchelkiiperelki.blogspot.com/search/label/Dag-eSz
Ale drewniane są o wieleee tańsze ;)
A tarasik cudny! właśnie o takich bukszpanach marzę na przyszłość w moich donicach :) a na zimę też Wasze stoją na tarasie? w sumie bukszpan zimy się nie boi ;)
Pozdrawiam :)
Cudowne są te słoje z proszkiem i etykiety !
OdpowiedzUsuńNie ma to jak połaczyć codzienne, czasem nielubiane czynności z pięknymi przedmiotami. Wtedy ręce aż same rwą się do roboty .
Serdecznie pozdrawiam:)
z takiego oswojonego potwora powinny być same przyjemności :) Piękna łazienka ;)
OdpowiedzUsuń"Czasem tak niewiele potrzeba, aby z codziennych czynności uczynić przyjemność."
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam ((;
Już pisałam o tym że ja dla odmiany wszelkie prace domowe wręcz uwielbiam.A mycie okien,podłóg i prasowanie ach ...,mogę codziennie! ((;
Pozdrawiam
Jejku jak u Ciebie pieknie.
OdpowiedzUsuńSloje na proszek robia wrazenie, sa super, a te etykietki miodzio.
Ale,ale najbardziej uwoiodly mnie korony. Ja szukam tej swojej ale nadal nic.
Pozdrawiam
Piękne...może takie oswajanie domowych obowiązków rzeczywiście pomaga, a z pewnością służy duszy...Cudny masz wystrój łazienki. Ciekawa jestem jak prasowanie oswoisz, bo tego osobiście nie cierpię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńPomysł ze słojami rewelaja!! A co prasowania, to pomogło by Ci używanie jakichś ładnych apaszków przy prasowaniu. Niektórzy nalewający do wody używanej do prasowania perfumy, ale ja się trochę boję, że jednak mogłyby zaszkodzić ubraniom, dlatego tego raczej nie stosuję. Ale wpadłam kiedys na lepszy pomysł. Ubranie, które prasuję, lekko spryskuję (lekko, bo przy wiekszej ilości rzeczy do prasowania zapach może być zbyt intensywny)... zapachową mgiełką do ciała. Ponieważ kiedyś byłam konsultantką firmy Avon, to nazbierał mi się naddatek takich sprayów i nie miałam co z nimi zrobić. Wpadł mi do głowy taki pomysł i choć bałam się, że moje ubrania mogą na tym ucierpieć, wypróbowałam!! Na szczeście nic się nie stało a w pokoju unisił się wspaniały zapach :) Polecam :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny ten pomysł na soje. Bardzo żałuję że moja łazienka ich nie pomieści. Cudne są też te korony. Gdzie Wy je dziewczyny kupujecie??
OdpowiedzUsuńProszkowe słoje bombowe!!!Świetnie wyglądają w twojej łazience...a z tym oswajaniem potwora to fajna sprawa, koronowa kolekcja piękna...:)
OdpowiedzUsuńswietne te sloje i jak elegancko prezentuje sie w nich proszek :) jesli ma sie miejsce w lazience mozna wspaniale to wyeksponowac :)
OdpowiedzUsuńsłoje-REWELACJA!:)))
OdpowiedzUsuńTytuł Twojego posta idealny dla mojej hulajnogi ha ha ha ! Znów takie same fluidy :) Słoje są rewelacyjne i bardzo mi się podobają, ach i jakie cudne zawieszki na nich ! O koronach nie wspomnę bo mi się marzy chociaż taka maleńka. Łopatki ... hmm... poszukam i dam cynk !
OdpowiedzUsuńUściski dla Was.
Cudowne słoje.
OdpowiedzUsuńA korony to moje marzenie.
Po raz kolejny podziwiam Twój talent i pomysłowość
llooka , Ty to nawet z proszku do prania zrobisz arcydzieło ! Świetny pomysł na magazynowanie środków piorących ,etykietki ,że tak napiszę llookowe,od razu widać Twoją rękę ,super.
OdpowiedzUsuńPranie jeszcze zniosę ,ale prasowanie brrr... do kwadratu. Jak wymyślisz ujarzmianie tej czynności to ja pierwsza w kolejce po sposób stoję!
Pozdrawiam cieplutko.
Podziwiam kreatywność :) Efekt ze słojami świetny wprost. Jednak diabeł tkwi w szczegółach :) Żałuje tylko że gabaryty łazienki nie pozwalają mi na wprowadzenie takich milusich optycznie rozwiązań. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńPranie uwielbiam, prasowania nie trawię! Słoje z proszkiem wyglądają ślicznie, a deseczki pięknie...może jakbym sobie przytroczyła taką do żelazka, to by coś pomogło:)
OdpowiedzUsuńTulipanowe aranżacje z poprzedniego posta są urocze, a faceci, to albo faktycznie się nie znają, albo złośliwi celowo są - żeby się z nami podroczyć :)Ja już dawno przestałam się tym przejmować:)
buziaki ogromne
Strasznie mi się podobają proszki trzymane w wielkich słojach. Twoje z tymi etykietkami wyglądają fantastycznie.Ja używam tylko płynów, więc pomysł odpada. Trudno znaleźć odpowiednią butelkę, właśnie taką z rączką...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cudowniaste te słoje!! Tylko ja już widzę oczami wyobraźni jak moje odkrywcze dzieci sprawdzają jak ładnie się tłuką,he,he.Pięknie wszystko aranżujesz!
OdpowiedzUsuń