Zielone jabłuszko zawsze kojarzyło mi się z luksusem i oszałamiającą świeżością! Pewnie niejedna z Was pamięta kultowy szampon o tym zapachu. Dzisiaj, gdy wydrążałam jabłka, jak bumerang wróciły wspomnienia z dawnych lat! Było to miłe uczucie:)
"Czy nie jest z nami, Polakami, tak, że zawsze tęsknimy za tym, co minęło? Że jest również tęsknota za czasem, gdy byliśmy młodzi. Wydaje nam się, że słońce świeciło goręcej, kwiaty były bardziej wonne, a ciastko słodsze, wydaje się, że "dawniej to były czasy".
"Czy nie jest z nami, Polakami, tak, że zawsze tęsknimy za tym, co minęło? Że jest również tęsknota za czasem, gdy byliśmy młodzi. Wydaje nam się, że słońce świeciło goręcej, kwiaty były bardziej wonne, a ciastko słodsze, wydaje się, że "dawniej to były czasy".
Cytuję za Antonim Liberą
Pytanie tylko, czy ktoś z nas w tamtych czasach wiedział jak wygląda tytułowe zielone jabłuszko? Zawsze myślałam, że chodzi tu o niedojrzałe owoce;)
Dzisiejszy podwieczorek miał za zadanie wprowadzić do domu trochę świeżości i zieleni. W ruch poszły też zamrożone owoce lata - czerwone porzeczki. Na dno naczynia żaroodpornego wsypałam owoce i posypałam je obficie brązowym cukrem, Wydrążone jabłka wypełniłam farszem z orzechów, żurawin i miodu. Podczas pieczenia porzeczki z cukrem utworzyły syrop, którym polałam upieczone ( 40 min. w temp. 200C) owoce.
Bardzo smakowicie to wygląda ,moje dzieci wprost uwielbiają taki deser((:
OdpowiedzUsuńA odnośnie wspomnień i tęsknoty za tym co było...
Rozmawiałam ostatnio z koleżanką która przeprowadziła się na wieś ,ale taką gdzie jeszcze"cywilizacja" nie dotarła i wróciły moje wspomnienia z dzieciństwa,moje piękne wyprawy z ukochanymi dziadkami na wieś.Gdzie wszystko miało naprawdę niezapomniany zapach i smak ,a ciocia robiła nam pyszne lody z mleka ,uprzednio wydojonej krowy.I ja za tym tęsknię!((:
Pozdrawiam cieplutko((:\
Mniamuśnie! Dla nas uczta dla ducha (piękne zdjęcia) a dla Was dla brzucha ;) bogata w witaminki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
:))) ślinka cieknie nie ma co :P
OdpowiedzUsuńA zielone jabłka to moje ulubione ;) choć czasem jak chcę kupić to mi tu gadają że one chemiczne... :/
Łee tam i tak je lubię :)))
Buziaki :*
zielone jabłuszko kojarzy mi się z moją Babcią:)
OdpowiedzUsuńsmakowity deser:)
zapewne został zjedzony w mgnieniu oka :)
całuję!
Karol
Piękne, naprawdę piękne fotki
OdpowiedzUsuńPrzepis też interesujący.
czy te porzeczki w połączeniu z cukrem tracą nieco swoja kwaskowatość??
Smakowite i apetyczne.Pamiętam szampon i jakoś od tamtego czasu nie lubię zapachu syntetycznego jabłek.Nie kupuję nic co go przypomina.Natomiast lubię zapach jabłek.Czasami jak kupię [nie wiem jaki gatunek]to pachnie w całym domu i to tez chyba mi się nie podoba.Mam trochę drzew i nie ma nic lepszego latem jak zerwane prosto z drzewa.Takie nie pryskane z plamkami,powykrzywiane.Placuszki z jabłkami,szarlotka -kwintesencja lata.
OdpowiedzUsuńTakie nadziewane też robię
Świetny pomysł na deser:)))
OdpowiedzUsuńA mnie zielone jabłuszko bardziej kojarzy się z mydłem niż szamponem. Pamiętam, jak w maminych szafach leżały te cudnie pachnace mydełka między ubraniami i ręcznikami:)
Pozdrawiam wieczorową porą
Wspomnienia szczegolnie o milych rzeczach sa jedyna rzecza jaka nikt nam nie zabierze. Jabluszko kojarzy mi sie z piosenka: czewone jabluszko, prze-krojone na trzy... Pozdrawiam slonecznie, dzis z Galway:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pieczone jabłka, ja robię je z... krówkami (tymi cukierkami :)) i orzechami - polecam.
OdpowiedzUsuńA zapach zielonego jabłuszka kojarzy mi się dzieciństwem i drogerią, gdzie uwielbiałam jako dziewczynka oglądać te wszystkie cienie do oczu, pomadki Celia i tusz w kamieniu ze szczoteczką :)
Pozdrawiam serdecznie
Rzeczywiście jest tak, że tęsknimy za tym co mineło, ze wydaje nam sie że bylo inaczej i były lepsze czasy. Postęp i technika tak zdominowały wspolczesne czasy,że czasmi mnie to przeraża i mam ochote życ inaczej, zwyczjnie, prosto, nawet bez netu i komputera.
OdpowiedzUsuńTwoje zielone jabłuszko wygląda smakowicie.
Jednak "zielone jabluszko to dla mnie zawsze będzie szampon.
pozdrawiam
Pięknie wygląda, świeżo, wosennie, ach...
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam pieczone faszerowane jabłuszka.
A te wspomnienia.. Muszę powiedzieć, że cytat był znakomity i pięknie opisana przeszłość z teraźniejszością.
Pozdrawiam
Pyszotka :))
OdpowiedzUsuńI jak pięknie pokazana :)
I podpisuję się pod slowami A.Libery ;)
Ściskam :)
Mmm! Ślinotok człowieka dopada w jednym momencie ;)
OdpowiedzUsuńHmmm, zielone jabłuszko to faktycznie najpierw szampon, ale dla mnie potem zyskało inne znaczenie, bardzo osobiste i piękne. Najbardziej te jabłka lubię na surowo, ale przed zjedzeniem lubię na nie patrzeć, bo zawsze są prawie idealne, mają cudny kolor, ślicznie pachną, a potem przy gryzieniu chrupią:-) Co nie znaczy, ze nie lubię pieczonych jabłek, to fantastyczny, zdrowy deser!
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia az czuję zapach jabłuszek!!
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia!!
Buziaki
Wygląda niezwykle apetycznie!:-)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi apetytu na te jabłuszka :), na pewno pyszności, a ja gapa ostatnio wstawilam do piekarnika i zapomniałam... upiekły się, owszem, ale do jedzenia się nie nadawały :( .
OdpowiedzUsuńTwoje magiczne zdjęcia obudziły moje zmysły i chyba muszę pobagrować w kuchni, żeby sobie jakimś małym conieco uspokoić to "towarzystwo" :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o porównywanie czasów dawnych z teraźniejszymi, to myślę że w każdym przypadku można znaleźć dużą porcję plusów jak i minusów.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękne zdjęcia! Aż ślinka mi leci.
OdpowiedzUsuńUwielbiam jabłka w każdym kolorze:)
A czasy zapachu zielonego jabłuszka..., no cóż , każdy ma inne wspomnienia.
Pozdrawiam cieplutko .( za oknem -6)brrr.
Mam w domu dwoch wielbicieli zielonych ( i tylko zielonych ) jablek, to moja corka i syn, czerwien ich nie interesuje tzn. jezeli ciagle o jablkach mowa...deser wyprobuje bo wyglada bardzo smakowicie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZielone jabłuszka wyglądają strasznie smakowicie:)) Już czuję ich zapach, fajnie że udaje Ci się robić takie desery:)) Ja nie mam takiego talentu.
OdpowiedzUsuńa ja przyznam w sekrecie, że do dziś mydełko o tym zapachu kupuję :)::) A co do Twoich smakowitości.... smaczek tylko pozostał :):):):)
OdpowiedzUsuńjak zobaczylam Twoj tytul od razu rzypomnial mi sie tamten szampon :-). Deser bardzo ciekawy i pewnie smakowity. Zdjecia swietne.
OdpowiedzUsuńNo ja Cię po prostu uwielbiam! Niedawno o tym myślałam. Było mydełko o tym zapachu a po szampon ustawiały się kilometrowe kolejki! Ale Ty nie możesz tego pamiętać..? dawno to było.
OdpowiedzUsuńZapiekane jabłuszka z porzeczką - pycha z zdjęcia zachwycające!
Mam kłopot z internetem, prawie nie mogę komentować ale dziś się uparłam. To trzeci raz jak wklepuję. Mam nadzieję, że się uda.
Pozdrawiam serdecznie!!!
ale smakowity podwieczorek.Mniami
OdpowiedzUsuńPoczułam zapach...
OdpowiedzUsuńAutentycznie unosi się u mnie w pokoju zapach pieczonych jabłek :)
odkąd pamiętam - uwielbiam zielone jabłka
OdpowiedzUsuńkwaśne i twarde
ale w tak magicznym wydaniu jeszcze ich nie widziałam..
hmm.. wygląda smakowicie :) I ta zieleń :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńchciałoby się zaśpiewać...zielono mi..LLooko jesteś mistrzynią budowania nastroju.
OdpowiedzUsuńjeszcze raz ...zielono mi..szmaragdowo...dziekuję Ci...
pozdrawiam...
O jaka miła niespodzianka, włączam komputer wchodzę odwiedzić moje ulubione blogi i tu takie piękne i jakże apetyczne zdjęcie i to na święto kobiet;-) a co do zielonego jabłuszka to tak tak jego zapach w moim wczesnym dzieciństwie należał do luksusu;-) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPyszności Kochana serwujesz :))
OdpowiedzUsuńTo ja jakaś dziwna jestem, bo nie lubiłam zapachu "zielonego jabłuszka".
Pozdrawiam serdecznie
Oj kochana, podesłałabyś kurierem takie jedno jabłuszko...najlepiej ze zdjęciem w komplecie, bo jak zwykle urocze! A swoją drogą to jakaś jabłkomania panuje:) U mnie jabłka, u ciebie jabłka, a wczoraj na pchlim piękny obrusik jabłkowy widziałam:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj z okazji dnia kobiet:)
buziaki
zapach"zielone jabłuszko" to mój zapach przewodni z dzieciństwa, i bardzo go lubię do dziś:):) I mam w nosie że nie a czasie.
OdpowiedzUsuńMnie dziś tez wzięło na jabłkowo - zamówiłam u osobistego szarlotkę z cukierni, jak dzień kobiet - to dzień kobiet:)
I masz racje co d feministek - tez mnie wkurza bardzo, co ten "ruch" w tej chwili sobą prezentuje. mydło, powidło i bagno. Buziaki:) i fajnego kobiecego wieczorku:)
Zgłodniałam!
OdpowiedzUsuńTa pierwsza fotka - soczysta zieleń i krwista czerwień - coś niesamowitego! Uczta dla zmysłów :)
Pozdrawiam :)
Ach "Jabłuszko, jabłuszko pełne snów, gdzie spojrzysz jabłuszko, jabłuszko tam i tu... " zaraz mi się nasunęła ta piosenka.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia i deser wyśmienity!!!
P.S.
Mam dla Ciebie 2 ramki, ale czekam jeszcze na dostawę :-) kolejnych wzorów.