Rozdrażnienie, zmęczenie, senność, bóle głowy, spadek odporności, to wszystko składa się na syndrom zwany przesileniem wiosennym. Nie ma lekko!
Jak sobie z tym radzić?
Ja podjęłam dwa kroki.
I - zmiana sposobu żywienia
II- raz w tygodniu joga
A ponadto drobne przyjemności -
kino, wyjście z dziewczynami na winko, sauna z mężem;)
Ja podjęłam dwa kroki.
I - zmiana sposobu żywienia
II- raz w tygodniu joga
A ponadto drobne przyjemności -
kino, wyjście z dziewczynami na winko, sauna z mężem;)
Gdy mija zima, obserwujemy zmiany w naszym wyglądzie. Tu przybyło, tam zszarzało, wyblakło, włosy rozwichrzone od wszechobecnej czapki. Bleee!
Nie ma złotego środka, ale jest coś zbliżone do ideału - marchewka! Doda koloru cerze, zaspokoi głód słodyczy i nie zatrzyma się w "boczkach":) I do tego ten zabójczy, energizujący kolor! No i jak tu nie jeść marchwi?!
MARCHEW W DŁOŃ I DO BOJU PRZECIWKO WIOSENNEMU PRZESILENIU!!!
Wiosenne przesilenie! No jasne! A ja już sobie wymyślałam nie wiadomo jakie choroby...;)
OdpowiedzUsuńTo ja lepiej pójdę po marchewkę;)
Pozdrawiam serdecznie!
Wiosenne przesilenie... Wiem coś o tym... Ale czuję, że wiosna się zbliża i zacznie się chcieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pogryzając marcheweczkę, bo widać mamy podobne sposoby...
Oj tak marchewka dobra na wszystko ,no i prawie cuda może zdziałać.
OdpowiedzUsuńSwego czasu pijąc regularnie sok z brzoskwiń i marchewki miałam "miły dla oka" (; kolor skóry.
Czas do tego powrócić tylko kto mi go będzie wyciskał?
Pozdrawiam bardzo wiosennie(choc znowu śniegu u mnie wczoraj napadało)
Nie ma to jak sok z marchewki i np. selera. Nie mam sokowirówki, ale na szczęście są "soki jednodniowe" w sklepie. No to duszkiem, za zdrowie i za wiosnę :)))
OdpowiedzUsuńWięc i ja sięgnę po marchewkę ;)
OdpowiedzUsuńMarchewka jest cudowna i chetnie zajadam ja z ... oliwa, sprobuj!:) Bo witaminki to najlepiej tylko w takim tluszczu:) Zycze Nam wszystkim szybkiego powrotu do formy wiosennej:)
OdpowiedzUsuńOj też mnie dopadło przesilenie , chyba sięgnę po marchewkę, za Twoja radą:) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDobry sposób, chyba każdemu już dała w kość ta szara i wilgotna aura , słońca,słońca i ciepła potrzebujemy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmarchewce mówię TAK
OdpowiedzUsuńod zawsze..
Świetne sposoby :) chociaż mnie najbardziej przypadł do gustu sposób z tą sauną ;)
OdpowiedzUsuńPozdr An
Jeśli z własnego chowu to ja bardzo,bardzo za jestem.Uwielbiam taką młodziutką,wyciągniętą z własnego ogródka,umytą pod kranikiem przy studni.Ale ze sklepu,jaki by nie był ,nie ufam i już.Zjem ugotowaną bo surowa nie ma dla mnie żadnego smaku.
OdpowiedzUsuńO racja! Marchewka:) Chyba większość z nas się tak teraz czuje;)) Za Twoją namową idę po marvit;)) Pozdrawiam ciepło.Czy już pisałam , że naszyjniki są bardzo oryginalne? Brawo !
OdpowiedzUsuńPiękne postanowienia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
A co jest w drugiej szklaneczce? Zdjęcia bardzo apetyczne!
OdpowiedzUsuńMoje oko przykuly Twoje piekne klatki,ja bardzo lubie takie dekoracje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie.
No to na zdrówko, za marchewkę :)
OdpowiedzUsuńO tak! Ja do obiadu soczek piję, żeby te witaminki przyswoić co w tłuszczu pływać muszą ;-)
OdpowiedzUsuńMałż mi na walentynki zakupił sokowirówkę, więc codziennie marchewkowy lub jabłkowy lub wymieszane eksperymenta. Na zdrowie!
Zgadzam się, marchewka dodaje energi i błysku w oczach :) Taki sok koniecznie z kroplą oliwy. no to lecę do sklepu po marchew i uruchamiam zakurzoną sokowirówkę, dziekuję za inspiracje :)
OdpowiedzUsuńWiosenne przesilenie-potwierdzam objawy.Marchewkę pojadam..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
marchewka jak najbardziej,ale koniecznie z oliwą,jak ktoś nie lubi,to wystarczy podjadać oliwki(3-4 oliwki dziennie).Najlepiej rano,efekt murowany!!
OdpowiedzUsuńFotki jak zwykle świetne...apetyczne....
pozdrawiam!
ojej,zapomniałam spytać LLooko,czym karmisz swoją pietruszkę,że natka taka dorodna?Moje pietruszeczki wypuściły natkę,ale jest ona rachityczna,nie to co Twoja,dorodna niczym z ogródka .
OdpowiedzUsuńWszystkie objawy się zgadzają !!!Zwłaszcza w tych bokach przybyło i osiągnęło stan krytyczny! Powinnam w tym momencie zamienić się w królika !.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
pominę dobroczynne działanie marchewki :)
OdpowiedzUsuńja chce wiedzieć ( na moje wiosenne przesilenie )gdzie takie piękne klatki mozna kupić ?? :))))
I gdzie ja teraz marchewki wyHaczę ?! w markecie jedynie - a nie bardzo ufam... suszę się jednak po tych zdjęciach soczystych :)
OdpowiedzUsuńoptymizmu i wiosny nam TRZA!!! i tego NAM życzę! :)
A ja poprosze o rade co zrobic jesli od urodzenia ma sie wstret do tzw. "zywej" marchewki i jej zapachu. :/ (Taki sobie mam felerek.)
OdpowiedzUsuńHo ho... jest to pewnie dobry pomysł, ja to głównie magnezem się podbudowuję, ale może warto wziąć przykład z mądrej koleżanki.
OdpowiedzUsuńZdjęcia takie apetyczne zrobiłaś, że chyba jutro po marchewkę pognam z rana ;-)
Pozdrawiam serdecznie
Moja teściowa wczoraj przeleżała pół dnia w łóżku coś dzis mówiła o złym samopoczuciu, bólach głowy i mdłościach... dziś ok, to może jej zapodam, że to przesilenie wiosenne tylko? ;)
OdpowiedzUsuńNa razie na szczęście mnie nie tknęło, baa o dziwo się czuję wręcz super, odkąd post się zaczął przeszłam na dietkę, co by tu sobie nie dogadzać, ale żeby zdrowo było ;)póki co dobrze jest ;) no i troche sportu (mama bieżnię kupiła, to trzeba używać ;) ale też czekam aż się cieplej zrobi i heyah na rower!!!
Buziaki :*
Brawo!!!
OdpowiedzUsuńWspaniale postanowienia :))
Cieszę się, że tworzysz modę na zdrowie!
Piękne zdjęcia :)
Trzymaj się cieplutko :)
Buziaki, pa :)
Jak to mowia marchewka jest dobra na wszystko, wystarzy sie krolikom przyjrzec jaka werwe w sobie maja, no i na oczy tez dobra ta marchewka znaczy sie, bo kto widzial kiedykolwiek choc jednego krolka w okularach ??? ;)
OdpowiedzUsuńZdjecia sliczne i aranzacja takowaz .
Ja muszę chyba za Twoim przykładem pójść i zmienic nawyki zywieniowe. POranne 3 kawy zamienic na soczek warzywny i zamiast czekoladek do kawy marchewke do przegryzienia.
OdpowiedzUsuńA jak zrobi się cieplej i błoto ze stadiony zniknie zamierzam biegi "uskuteczniać" - to postanowione od jakiegos czasu i nawet dres już czeka ;)
pozdrawiam ciepło
Super pomysl z ta marchewka. Wlasnie siedze tak bez apetytu i na widok Twoich zdjec od razu nabralam ochoty. Zdjecia jak zwykle u Ciebie swietne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWybujała pietruszka i eliksir marchwiowy to moje ulubione wiosenne przysmaki na zmęczoną wiotkość ciała i ducha.
OdpowiedzUsuńCudne klatki - chętnie bym je zakosiła :))
P.S.
Będę zaglądać w sprawie ramek, jak się pojawią na horyzoncie dam cynk!
Ja mam nieco inny sposób na przesilenie wiosenne (właściwie każde przesilenie i każdy brak humoru:)) - co prawda nie tak zdrowy jak Twój, ale równie satysfakcjonujący, myślę:) Właśnie wczoraj o nim napisałam, hehehe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
:))) Kocham marchewkę w każdej postaci a najbardziej z sokowirówki sok , na który chodziłam z mama ...oj dawne czasy :) Klimat u Ciebie super ..Pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńDziękuję za to, że przyłączyłyście się marchewkowego protestu przeciwko zimie!
OdpowiedzUsuńCo do pytań, które przewinęły się w komentarzach, to odpowiem zbiorowo:)
Klatki zakupiłam w tamtym roku w pobliskim sklepie ogrodniczym.(Artambrozja)
W jaśniejszej szklance jest kefir z kroplą soku marchwiowego (ALFA)
I obalam mit - pietrucha nie jest niestety mojego chowu. Jest kupna:)(Schola)
Dziękuję za rady, co do dodania kropel oliwy do soku:)
Pozdrawiam!
mmmm... apetyczny post :) Fotki rewelacyjne (ale to w sumie żadne odkrycie).. no i te klatki!!!
OdpowiedzUsuńWow!