Załamanie pogody spowodowało, że moje starsze dziecię ugrzęzło w domku. Jeszcze niedawno siedział ze złamaną rączką, a teraz znów coś się przyplątało... Och życie! Dla poprawy samopoczucia postanowiliśmy coś razem upiec. I tak wzięliśmy na warsztat bułeczko-ciasteczka Scones z musli i miodem. Propozycja w sam raz na taki śnieżny, zimny ranek. Przepis zaczerpnęłam z Moich wypieków. Najlepiej smakowały z masłem i miodem, ale znaleźli się też smakosze, co maczali je w mleku:) Pięknie pachną miodem i cynamonem, trochę jak pierniki, ale są zdecydowanie mniej słodkie.
Pod koniec dnia Wiktorek oznajmił - "Wiesz mamo fajny był dzisiaj dzień"! Uwielbiam te jego dziecięce sentymenty... Serce od razu topnieje i człowiek wie dla kogo żyje.
Pod koniec dnia Wiktorek oznajmił - "Wiesz mamo fajny był dzisiaj dzień"! Uwielbiam te jego dziecięce sentymenty... Serce od razu topnieje i człowiek wie dla kogo żyje.
W takie dni to tylko włączyć piekarnik i coś smakowitego upiec, aby po całym domu roznosił się zapach pieczonego ciasta. Mam też nie lada patent, jeśli nie mam ochoty piec, do nagrzanego piekarnika wkładam foremkę z wodą i olejkiem migdałowym lub waniliowym ... i klimat ogniska domowego jak znalazł:) Polecam ten trik dla zapracowanych!
Dzięki jutro mamy bułeczki na śniadanie. Mój młody też w domu niestety, ale na szczęście osłuchowo czysty tylko gardło wysiadło
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wieczornie
Jej w takich chwilach żałuję,że nie mam piekarnika :o i takie chwile utwierdzają mnie w postanowieniu jak najszybszego jego kupna.
OdpowiedzUsuńWidzę mój ulubiony serwis.
pozdrawiam
Zapachniało cynamonem,co zawsze kojarzy mi się ze świętami:)Moje dziecię też chwilowo ''ugrzęzło'' więc może jutro rano zrobię jej taką apetyczną niespodziankę.Podoba mi się ten ''trik''z piekarnikiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Pięknie i smakowicie! Czuję wręcz ich zapach :)
OdpowiedzUsuńA Ty to powinnaś zawodowo fotografować dla jakiegoś pisma kulinarnego :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dużo zdrówka dla Wiktorka!
OdpowiedzUsuńBułeczki wyglądają tak apetycznie,że zgłodniałam,a pora już nie na jedzenie :/
Pozdrawiam wieczorowo.
13tko- taki czas i nic na to nie poradzimy, choćbyśmy dzieciaki w tranie kąpały i tak coś złapią...
OdpowiedzUsuńAlewe- przyznam Ci się, że obiadowy też już mam, no nie mogłam się oprzeć i już! Jestem nim zachwycona. Zachecam do nabycia urządzenia pieczącego, bo święta na karku...
Małgośko- witam w klubie zainfekowanych dziatków;)
Elle- schlebiasz mi, ale ja to bym tak nie potrafiła na komendę. Zbyt niesystematyczna jestem w życiu...
Paulo- dziękuję, tak już jest z przedszkolakami...
:):):):) patent z olejkiem w piekarniku - BOMBA:):):), musisz być babką z fajnym poczuciem humoru:):):0 pozdrowienia wielkie:) Asia
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia dla synka! Ależ mi apetytu na noc robicie - najpierw Jagoda - wigiliją kolacją ;) teraz Ty bułeczkami - burczy mi w brzuchu :( a ja na diecie... tortury przechodzę :/
OdpowiedzUsuńznęcacie się!
Ależ patent na zapachy w domu! Ale nikt wtedy nie jest zawiedziony, że to jednak nie ciacho tak ładnie pachnie? ;)
Zdjęcia boskie! :)
Dziękuję za miłe słowa :*
Pozdrawiam cieplutko :)
Niech synek szybko wraca do zdrowia,,usciski wielkie !!!
OdpowiedzUsuńBuleczki wygladaja smakowicie i z pewnoscia byly wysmienite:))Sama musze sie w koncu podjac takiego wyzwania i upiec :))
sciskam serdecznie
O ten patent z piekarnikiem i olejkiem wykorzystam na mur beton ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ach jak tu smacznie, bajecznie wprost. Cudne światło na Twoich zdjęciach panuje, ja mam z tym problemy (to blokowe mieszkanie - ciemnica)Zdrówka życzę, moja pociecha też przeziębiona - teraz taka pora niestety. Buziaki wysyłam
OdpowiedzUsuńJola
bułeczki są cudne
OdpowiedzUsuńz chęcią bym pomaczała takie w ciepłym mleku..
życzę zdrówka!
zdrówka dla małego, gratulacje dla Ciebie - pięknie zaaranżowane zdjęcia, nastrojowy post. a ciasteczka z przyjemnością upiękę, bo narobiłaś mi nimi niezłego apetytu!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
E.
...ale zapachów rozsiałaś :) , smaków nie mniej :)
OdpowiedzUsuńSzybkiego poskromienia choróbska Wiktorkowi życzę.
Pozdrawiam.
...ale zapachów rozsiałaś :) , smaków nie mniej :)
OdpowiedzUsuńSzybkiego poskromienia choróbska Wiktorkowi życzę.
Pozdrawiam.
Tak sobie myślę, ze i mój Wituś spałaszuje ze smakiem taką bułeczkę..a więc do dzieła!
OdpowiedzUsuńps. pozdrowienie dla Witusia od Witusia :)
Pasę oczy! Od kilku dni mam ograniczony dostęp do internetu ale nie mogę sobie odmówić wizyty u Ciebie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Llooka!!!!!
Oto jak można sobie umilić ponury z pozoru dzień:) I tak sobie myślę czytając o tym jak Twój synuś podsumował dzień, ze to właśnie dzieci uskrzydlają nas do działania, pieczenia, robienia różnych różności:)
OdpowiedzUsuńMmmmm...mimo kataru i ja poczułam zapach tych pyszności które tak pięknie sfotografowałas:)Chyba trzeba będzie przepis wypróbować, aby i smak poczuć;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Co za widok dla oczu, nie wspomnę o podniebieniu...
OdpowiedzUsuńAle mi smaczku narobiłaś na takie świeżuchne, pachnące i ciepluchne bułeczki.
Cicho! Słyszysz? - To w moim brzuchu tak burczy :0
:) Pozdrawiam :)
Wiktorek niech szybciutko zdrowieje ,Słodziak ,takie posumowanie dnia ,balsam dla serca.
OdpowiedzUsuńZ tym piekarnikiem ..ha ha ..niezła jesteś!
Duży kominek na olejki zapachowe.
Pozdrawiam ciepło.
Bułeczki apetyczne... chyba się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńSerwis masz piękny, bardzo mi się podoba.
No i przede wszystkim zdrówka dla Juniora :-)
Pozdrawiam serdecznie
Hmm.. bułeczki z cynamonem :) Muszę i ja skorzystać z przepisu!
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam ciepło i słonecznie!
I zdrowia Wiktorkowi życzę!!
Zdrówka dla synka duuuzo!
OdpowiedzUsuńNo ale mi narobiłas na takie bułeczki chętki!
Pozdrawiam
ale pyszności!!!Cudowne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńZdrówka zyczę w tym okresie choróbsk
Pozdrawiam serdecznie
patent na zrobienie atmosfery z zapachem pieczonego cista jest absolutnie genialny :) a bułeczki smakowite, może zanim minie mi zapał do pichcenia zdążę ukręcić to cudo :)
OdpowiedzUsuńAle smakowicie te buleczki wygladaja.Na pewno wyprobuje.I jeszcze jakie piekne zdjecia.Gratuluje.
OdpowiedzUsuńJeeeej, ile ich jest, toż to porcja dla całej armii! Cudnie wyglądają, bez dwóch zdań :)
OdpowiedzUsuń