W tym roku postawiłam na pelargonie. Wracam do nich z sentymentem. Pamiętam z dzieciństwa, jak babcia i moja mama sadziły je w ceglastych doniczkach. Nie wiem czemu, ale zakodowały mi się jako "Krakowiaki". Gdy kończył się sezon pelargonie zostawały przycięte i odstawiane do piwnicy w stan spoczynku, by wiosną przygotować sadzonki. Później popadły w niełaskę i zostały wyparte przez nowinki sprowadzane z Holandii. A teraz, te zdawałoby się pospolite kwiaty znów stały się modne. Dziś pokazuję białe, ale na tarasie zasadziłam łososiowe. Taras nie nadaje się jeszcze do odsłony, ponieważ w maju czeka go transformacja.
************************************************************************************
Taka ilość wyróżnień może poprzewracać w głowie. I nie ukrywam, że jest mi niezmiernie miło! Dziękuję Tymonsyl, Anne, Bogaczce, Dorocie, Pasjonatce, Alizee za obdarzenie mnie tą niespodzianką!
Wysyp serduszek okazał się pokaźny. Pozwólcie więc, że nie będę wyróżniać tym razem, ale szczególnie podziękuję za istnienie tym polskim blogom, które śledzę na bieżąco . Jest ich ogromna ilość (patrz boczny pasek:)) !
Ja tez bardzo lubię pelargonie. Właśnie 12 czeka na posadzenie w wielkich donicach , które staną po obu stronach drzwi wejściowych do naszego domu :D.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że pochwalisz się tarasem po metamorfozie i łososiowymi pelargoniami :D
Pozdrawiam wiosennie
Nie wyobrażam sobie mojego tarasu bez pelargonii!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Llooka!
Pozdrawiam serdecznie.
Śliczna kompozycja z pelargonii :) Też je lubię :) i piękne fotografie - jak zwykle u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja też kocham pelargonie i kojarzą mi się z drewnianymi chałupkami na wsiach i z czasem sielskiego, bezstresowego dzieciństwa. Twoje urocze, tylko nie wiem co ładniejsze, ale pewnie jak zwykle to efekt Twoich mistrzowskich zdjęć:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię pelargonie, a już uwielbiam je oglądać w starych domach, albo chatach na parapetach okien, w doniczkach owiniętych folią, albo bibułą.
OdpowiedzUsuńTe Twoje piękne, w pięknych naczyniach i na pięknych fotach :-)
Pozdrawiam serdecznie
PS. Ode mnie też masz serducho do kolekcji ;-)
I ja dołączam do miłośniczek pelargonii. Sama zasadziłam w skrzynkach tradycyjne, wiszące pelargonie o czerwonych kwiatach i przez kilka dni ( a w zasadzie nocy ) drżałam, czy przymrozki im nie zaszkodzą. Ale już pojawiają się kwiaty, więc chyba dały sobie radę. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŁadnie prezentują się Twoje pelargonie; ja też lubię białe, czerwone już mniej... Zdjęcia profesionalne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Gratuluję w pełni zasłużonego wyróżnienia :))
OdpowiedzUsuńRównież "wchodzę' w pelargonie, ale jeszcze nie wybrałam kolorów...
Pozdrawiam