Jeśli chcemy złamać ząb, to niezawodnym sposobem będzie skosztować ciastko zwane biscotti, czyli "podwójnie pieczone". Jest twarde jak miesięczna kromka chleba, ale... gdy zamoczymy je w kawie, to już inna historia...
Biscotti, wywodzą się z toskańskiego miasta Prato i znane były już w XIII wieku. Ten bardzo popularny włoski specjał cudownie smakuje moczony w kawie, herbacie lub gorącej czekoladzie. Można je przechowywać w szczelnym pojemniku i nie stracą nic na swym smaku.
Moje biscotti to wersja z białą czekoladą i orzechami laskowymi. Zrobiły furorę u całej rodzinki, a dzieciom smakowały moczone w mleku i kakao.
Moje biscotti to wersja z białą czekoladą i orzechami laskowymi. Zrobiły furorę u całej rodzinki, a dzieciom smakowały moczone w mleku i kakao.
a czy w takim razie mogę poprosić o przepis?
OdpowiedzUsuń:)
Asiu, już dodałam linka w poście. Życzę smacznego!
OdpowiedzUsuńPrzepis zanotowałam. Wypróbuję w najblizszym czasie, bo jest bez mleka i jego pochodnych, a ja mam aktualnie szlaban na te produkty;)
OdpowiedzUsuńRozbawiła mnie stylistyka opisu na tej linkowanej stronie, te "ciasteczka poślubione kawie, które chętnie dopuszczają się poufałych stosunków z czekoladą" ;)
suuper, dziekuje! Do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńWygladaja bardzo smakowicie :) I ja jestem fanka biscotti ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zycze szczesliwego Nowego Roku!