Na czarno-biały krajobraz najlepiej działa na mnie kropla cytrynowej lemoniady. Wiem, że powinnam ogrzewać się imbirową herbatką, ale ostatnio namiętnie wyciskam cytryny. Przecież witaminy C nigdy za dużo, prawda? Z miętą też zaprzyjaźniłam się nie w porę... Tą uwielbiam wciskać wszędzie gdzie się da.
I nasz ulubiony placek cytrynowy z kropeczkami maku. Miękki, wilgotny i aromatyczny - pyszny. A na wierzch "mój" super szybki lukier. Przepis na niego znajdziecie na blogu Kwestia smaku.
Miłego weekendu!!!
Placuszek pewnie palce lizać!
OdpowiedzUsuńPozdrawim gorąco
Cudowne zdjęcia B&W z kropelką żółci lub zieleni, piękne
OdpowiedzUsuńa ciasto mniamuśne
Też uwielbiam lemoniadę,i to nie tylko latem.
OdpowiedzUsuńJak zwykle zaczarowujesz zdjęciami.
Pozdrawiam.
ojjj mniam mniam
OdpowiedzUsuńale mi ślinka poleciała ;-)
piekne te fotografie czarno kolorowe ;)
OdpowiedzUsuńA u mnie witaminy w zieleni były jakiś czas temu :) na ciasto do koloru się nie porwałam ale kto wie kto wie ;) fotki jak zwykle czarowne pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńps
nie wybierasz się czasem do IKEI do Katowic?
lubię "takie na przekór" i w dodatku ładne zdjęcia :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak zwykle niesamowite zdjęcia. I chociaż nie bardzo za cytryną przepadam to ciasto bardzo mi się podoba.Miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńKusisz!!! Kurcze zaraz pójdę coś podgryźć :P
OdpowiedzUsuńWitaminy C nie za wiele! ja łykam - profilaktycznie, za to mi na ucho siadło - ehhh :/
Pozdrawiam :)
Od dłużśzej chwili wgapiam się w dwa pierwsze zdjęcia i nie mogę za chiny dojść co tu jest zdjęciem a co jest obiektem trójwymiarowym. Tak to umiejętnie skonstruowałaś, na zasadzie trompe l`oeil (tak jak przy sławetnym okienku:). A do tego ta ożywcza kropla koloru. Witamina dla oczu!
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia :)))
OdpowiedzUsuń.i limoniady mi sie zachcialo i cytrynowego placka. Napewno przepis wyprobuje.......Jakie piekne zdjecia
OdpowiedzUsuńcytryna i mięta - moje ulubione połączenie... a lemoniadę nauczyłam się pić na Kubie... zdjęcia jak zwykle na najwyższym poziomie... a placuszek - palce lizać :)
OdpowiedzUsuńależ letnio się u Ciebie dziś za sprawą tych cytryn zrobiło... fantastycznie skomponowałaś drugi plan na zdjęciach! bravo!
OdpowiedzUsuńa jeśli chodzi o cytryny to najlepiej mi smakują w tarcie cytrynowej!
pozdrawiam radośnie!
E.
piękne zdjęcia. jak zawsze. fajnie jest zajrzeć do bloga, którego postanowiło się obserwować i po raz kolejny stwierdzić, że to słuszna decyzja była:-))
OdpowiedzUsuńWitamina C na Twoich zdjęciach prezentuje się doskonale, nic dziwnego,że mi w tym momencie ślinka cieknie .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Oczarowałaś mnie zdjęciami...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno :)
W piękny miejscu mieszkasz i masz wspaniały widok z okna :)
OdpowiedzUsuńI zdjęcia śliczne robisz :)
ach!
Pod wrażeniem przepięknych fotografii zostaję!Czy to biało-czarne tło to fototapeta?tak czy inaczej c u d o .P:)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia. Ciekawa jestem przepisu na ten placek bo wyglada bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńKlimat starówki - urzekający.
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, a placuszek - wierzę na słowo że super.
Pozdrawiam i zapraszam po wyróżnienie.
I znów pobawiłam się w stworzenie iluzji. Niestety drugi plan to nie widok z mojego okna, choć też mieszkam w sercu miasta. Oczyma wyobraźni przeniosłam się z tą lemoniadką na starówkę do Pragi:) Zdjęcia B&W są autorstwa mojego Męża a ja wykorzystałam je jako tło dla mojego zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że odwiedziłyście mnie w ten mroźny dzień i obdarzyły taką dawką ciepła! Ściskam Was!
Placek cytrynowy wygląda niesamowicie apetycznie! Lubię ciasta i ciasteczka z nutką cytryny. I jak zwykle...piękne fotki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
piękne zdjęcia i kolory... Ładnie kontrastuje ta cytryna z czernią i bielą - oczy ucieszone, a w ustach, aż ślinka się zbiera... :]
OdpowiedzUsuń